Udział Polski w wojnie wydaje się być coraz bardziej realnym zagrożeniem. Opór społeczny przed wojną jest z jednej strony określany jako działalność rosyjskiej agentury, a z drugiej jako akt tchórzostwa. By przełamać tę narrację, grupa odważnych kobiet wyszła z inicjatywą zorganizowania Marszu Pokoju, który następnie przerodził się w antywojenną kampanię „Polska za Pokojem”.
Najpierw Szymon Hołownia zapowiadał „wdeptanie Putina w ziemię„, następnie Donald Tusk na swojej facebookowej stronie bez ogródek napisał, że żyjemy w „epoce przedwojennej„. Mogłoby się wydawać, że panowie już całkiem oderwali się od rzeczywistości, jednak głos w sprawie potencjalnej wojny zabrał także premier Słowacji Robert Fico, który wprost oznajmił, że nie zamierza wciągać swojego kraju w wojnę. Z drugiej strony, premier Grecji Kiriakos Mìtsotakis ujawnił, że na niedawnym paryskim szczycie państw UE, na udział Unii Europejskiej w wojnie na Ukrainie naciskały: Polska, Litwa, Łotwa, Estonia i Wielka Brytania – do czego biorący udział w szczycie Donald Tusk i Andrzej Duda oficjalnie się nie przyznają.
Te i wcześniejsze informacje stały się punktem wyjścia dla kobiet, które nie zgadzają się na wysyłanie swoich synów, mężów, braci i ojców na wojnę. Pod koniec lutego 2024 roku zawiązała się nieformalna grupa inicjatorek, która wystosowała prośbę do Konfederacji Korony Polskiej o pomoc w organizacji Marszu Pokoju nazajutrz po Dniu Kobiet – 9 marca.
Pierwszy Marsz Pokoju odbył się zgodnie z planem. Przed południem pod Kolumną Zygmunta na Placu Królewskim w Warszawie inicjatorki zaczęły rozdawać uczestniczkom róże. Kilka minut po godz. 12:00 uformowała się kolumna marszowa, która rozpoczęła przemarsz Traktem Królewskim w kierunku Sejmu. Wśród haseł wykrzyczano m.in. „Ręce precz od naszych dzieci„, „Hołownia w kamasze, a nie dzieci nasze„, „Tusk i Kaczyński na front ukraiński„.
Pochód bez przeszkód dotarł pod Sejm, gdzie na terenie Pomnika Armii Krajowej odbyły się okolicznościowe przemówienia, wygłoszone w większości przez kobiety. Uczestniczki podkreślały swój sprzeciw wobec branek do wojska, wysyłania polskich mężczyzn na wojnę w sytuacji, gdy mnóstwo Ukraińców w wieku poborowym uchyla się od służby. Znamiennym punktem programu przemówień był udział dzieci, które ze sceny wypuściły dwa białe gołębie. Na zakończenie głos zabrali Grzegorz Braun i Włodzimierz Skalik, którzy podsumowali bieżącą sytuację polityczną w kilku różnych aspektach, dając do zrozumienia, że starania o pokój nie mogą się zakończyć na tym jednym marszu. Całość wydarzenia transmitował m.in. Piotr Korczarowski, a zapis przemarszu dostępny jest na youtubowym kanale telewizji eMisjaTv.
Marsz ten stał się punktem wyjścia dla dalszych działań. Obecnie stoi przed nami wyzwanie dotarcia z przekazem antywojennym do wszystkich grup społecznych. Wyzwanie to jest o tyle trudne, że poza niezależnymi redakcjami, spotykamy się z blokadą informacyjną mediów ogólnopolskich. Donald Tusk twierdzi, że w Polsce jest jeden głos w sprawie naszego udziału w wojnie, natomiast media dbają o to, żeby rzeczywiście tylko ten jeden głos był słyszalny.
Zachęcamy do wychodzenia z przekazem propokojowym i antywojennym w swoich lokalnych środowiskach, bo ośrodki medialne od prawicy do lewicy już prawdopodobnie zaakceptowały to, że polskim patriotom przyjdzie złożyć ofiarę z krwi w imię obcych interesów.